Nareszcie!
Trwało to całe wieki. Od prawie dwóch miesięcy nie miałem wolnego weekendu, ani w ogóle wolnego dnia. Cały czas moje myśli były niepokojone przez TO. Swoją drogą czeka na półce książka S.Kinga pt. "TO". Bardzo dobry klasyk, szczególnie polecana dla fanów i antyfanów cyrkowego klimatu i klaunów. Wczoraj legendarne TO rozpoczęło swoją agonię. Do stwierdzenia zgonu brakuje jeszcze nieco ponad tydzień. TO = sesja. Nigdy i chyba już nigdy nie będę miał takiej sesji. Egzaminy z 3 (trzech) ostatnich lat składające się z 3 (trzech części), czyli oznacza to 6 (sześć) z 2 (dwóch) przedmiotów. A do tego jeszcze dochodzą "mniej ważne" egzaminy z tego roku.Wczoraj zdałem ustną internę i jestem wykończonym, ale nareszcie wolnym człowiekiem. Za tydzień jeszcze czeka mnie onkologia, ale zajęcia odbywały się w sposób umożliwiający zdobycie sporej wiedzy, więc raczej nie ma się co martwić.
Dlatego też jutro idę grać od rana do wieczora! W ogóle z okazji swojego ćwierćwiecza dostałem hit ostatnich miesięcy, czyli Robinson Cruzoe- Adventure on Cursed Island. Między nauką do medycyny rodzinnej a nauką do ustnej interny przebrnąłem przez instrukcję. Z Iwo zagraliśmy pierwszy scenariusz, ale polegliśmy chyba w 6 rundzie. Nie do końca jeszcze mamy wyrobione mechanizmy i musimy zaglądać do instrukcji, ale wydaję mi się że to jest gra na długie, zimne wieczory do której będziemy wiele razy wracać.
Zdjęć z aparatu nie będzie, bo akumulatory mi się ładują. Za to będzie fajna vlepka spotkana na jakiejś krakowskiej ulicy... Ktoś wie gdzie dostać takie cudo?
Dlatego też jutro idę grać od rana do wieczora! W ogóle z okazji swojego ćwierćwiecza dostałem hit ostatnich miesięcy, czyli Robinson Cruzoe- Adventure on Cursed Island. Między nauką do medycyny rodzinnej a nauką do ustnej interny przebrnąłem przez instrukcję. Z Iwo zagraliśmy pierwszy scenariusz, ale polegliśmy chyba w 6 rundzie. Nie do końca jeszcze mamy wyrobione mechanizmy i musimy zaglądać do instrukcji, ale wydaję mi się że to jest gra na długie, zimne wieczory do której będziemy wiele razy wracać.
Zdjęć z aparatu nie będzie, bo akumulatory mi się ładują. Za to będzie fajna vlepka spotkana na jakiejś krakowskiej ulicy... Ktoś wie gdzie dostać takie cudo?
Komentarze
Prześlij komentarz