Chicago Express- poświąteczna rozgrywka
Dziś zagraliśmy z siostrą w Chicago Express. Testowałem przy okazji wariant dwu osobowy. Wszyscy narzekali, że na dwójkę ta gra nie chodzi, a moim zdaniem daje radę. Nie jest to może to samo co przy więcej niż 4, ale grało się przyjemnie. Szybkie tłumaczenie zasad, bo dłużej się przecież przy tej grze nie da. Przyzwyczajony byłem do tego, że zaczynam z niczym, czyli bez udziałów. Lubię tak zaczynać, wydaje mi się, że to dobre posunięcie. W dwóch poprzednich grach przyniosło skutek (wygrana). A tutaj M. miała 2 udziały i ja miałem 2 udziały. Do tego każde z nas dostało po 60$, więc bogato było. Bogato było już zresztą do samego końca. Ja miałem czerwony i zielony, a M. niebieski i żółty. Później początkowych kilka licytacji i mieliśmy już po 4 udziały (ja: 2 czerwone, zielony i niebieski i M.: 2 x niebieski, żółty, czerwony). M. wjechała w swoim ruchu niebieskimi do Chicago i zgarnęła za to niezłą sumę bo 20$, później jeszcze wylicytowała udział w Łobasz i po raz drugi zjawiła się w C